czwartek, 6 sierpnia 2015

Hamlet - pierwsze wrażenia

Najbardziej oczekiwane przedstawienie sezonu to bezdyskusyjnie "Hamlet" Lindsay Turner z Benedictem Cumberbatchem w roli głównej. Jak głosi prasa: "najszybciej wyprzedany spektakl w historii londyńskich teatrów" - w zaledwie kilka minut po ruszeniu publicznej sprzedaży zabrakło biletów. Mimo to, od około miesiąca na stronie Barbicanu zaczęły pojawiać się zwroty i chętni nie mieli najmniejszego problemu z zakupem. Rzesza fanek czekała jednak przez całą noc pod teatrem, by załapać się na "day seats", czyli 30 wejściówek za jedyne £10

zdjęcie z prób (źródło)
Wczoraj odbył się pierwszy spektakl (oficjalna premiera prasowa 25 sierpnia). Jak można było się spodziewać okazał się ogromnym sukcesem. W teatrze zasiedli dumni rodzice Benedicta i jego żona, reżyser Sophie Hunter, a także kilkaset podekscytowanych widzów. Czy sztuka spełniła ich oczekiwania? Wnioskując po burzliwej owacji na stojąco - z nawiązką.
W prasie i w Internecie można już znaleźć pierwsze opinie, przygotowałyśmy więc dla Was ich krótki przegląd.

"Mail Online"  zachwyca się "Hamletem" i już przyznaje mu pięć gwiazdek. Poniżej możecie obejrzeć kilka zdjęć ze spektaklu - słabej jakości i przez niektórych mogące być uznane za spojler - pokazują scenografię i Benedicta w dwóch kostiumach.

 


Benedict Cumberbatch jako Książe duński (źródło)













"Mirror" skupia się głównie na reakcjach fanów, nazywających spektakl elektryzującym, a jednocześnie zabawnym. Podkreślają oni dostosowanie inscenizacji do współczesnego odbiorcy (i kilka zmian w strukturze sztuki), chwalą reżyserię Lyndsey Turner, klimatyczną scenografię Es Devlin, ale przede wszystkim odtwórcę tytułowej roli.

Serena Davies z "The Telegraph" zwraca uwagę przede wszystkim na wspaniale zachowującą się publiczność - nie było żadnych pisków, omdleń, pozowanych selfie czy nieustannego szmeru rozmów w czasie spektaklu. Fanki Benedicta, tak jak fanki Davida Tennanta, potrafią zachować się z klasą w teatrze - a może to działa hipnotyzująca magia słów Barda? Zachwyca się także scenografią, wprost wymarzoną do rozległej sceny w Barbican Theatre, ale zwraca uwagę, że pierwszy spektakl nie jest miejscem do oceny gry aktorów. Podejście Benedicta do tytułowej roli może ulec zmianie w czasie trzech tygodni, które dzielą wczorajszy występ od premiery prasowej. Ale jednocześnie przyznaje, że spektakl jest zabawny i chwilami zaskakujący.

Tylko Katie Matlby z "The Times" była rozczarowana tym co zobaczyła. Przyznała przedstawieniu tylko dwie gwiazdki, nazwała spektakl "Szekspirem dla dzieci" i wielką zmarnowaną szansą, a występ Benedicta - mało subtelnym.

Sądząc po opiniach na twitterze większość widzów wychodziła ze spektaklu zachwycona. Nas zaskoczyło jednak, jak bardzo sztuka została skrócona: 3 godziny i 15 minut wraz z antraktem, to jak na "Hamleta" bardzo niewiele. Bazowi z "Daily Mail" udało się być świadkiem małego skandalu - ponieważ pierwsza połowa była dość długa, kolejki do damskich toalet przerosły możliwości adaptacyjne ogromnego Barbicanu i część zdesperowanych pań zaczęła korzystać z męskich toalet, wzbudzając tym lekki popłoch wśród panów :)

Jedyna rzecz, która dość nieprzyjemnie zaskoczyła publiczność to cena programu: £8,50 to wciąż mniej niż £10 za "Elephant Man", ale wciąż dużo jak na londyńskie standardy. 

Na pocieszenie dla tych, którzy nie mogą wybrać się do Londynu przypominamy, że "Hamlet" zostanie pokazany w cyklu NT Live. Widzowie na całym świecie (w tym także w Polsce), 15 października będą mogli obejrzeć spektakl na żywo w kinach.