W wieku 69 lat zmarł Alan Rickman. Strasznie trudno nam w to uwierzyć i pogodzić się z tym. Przecież, jako osiemdziesięciolatek miał czytać "Harrego Pottera"!
Dla każdej z nas był aktorem niezwykle ważnym. Jednym z tych absolutnie ukochanych, których bohaterom zawsze się kibicuje. Niezależnie czy to pułkownik Brandon, Eamon de Valera, Hans Gruber czy niebieska gąsienica.
Rickman stworzył wiele niezapomnianych kreacji aktorskich. Napisał scenariusze i wyreżyserował dwa filmy. A drugiego takiego głosu już nie będzie. Żaden inny aktor nie wprawi w euforię wypełnionej po brzegi sali kinowej, każąc po prostu otworzyć książkę na danej stronie.
![]() |
Londyn, listopad 2011, premiera "Gambitu", 2 godziny stania na zimnie, ale dla tego wąsa warto było |
Alan Rickman był niezwykle cenionym (po obu stronach oceanu) aktorem scenicznym, dwukrotnie nominowanym do nagrody Tony. Występował w sztukach klasycznych i w teatrze eksperymentalnym, współpracował z RSC. Ostatni raz w teatrze wystąpił w 2011 roku, na Broadwayu. Zagrał wtedy pisarza w "Seminar".
Nie chcemy tutaj encyklopedycznie wyliczać wszystkich jego ról, popatrzcie i posłuchajcie sami: