środa, 28 października 2015

The Beaux Stratagem - recenzja po seansie

Co robi dwóch spłukanych kawalerów, bez perspektyw i nadziei na poprawę swego losu? Rusza na prowincję z resztkami majątku, by bogato się ożenić i w ten sposób zapewnić sobie dostatni byt do końca życia.
Sztuka George'a Farquhara z 1707 roku to komedia o miłości, oszustwie, nieszczęściu i zgodzie. Wystawiana była tego lata w National Theatre, a od września gości na ekranach kin na całym świecie w cyklu NT Live.

wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony NT live

Jednak ten spektakl to nie tylko przygody przebiegłych dżentelmenów. To popis aktorski dwóch świetnych pań - Amy Morgan jako Cherry, rezolutnej córki karczmarza, ale przede wszystkim wspaniałej Susannah Fielding w roli tkwiącej w nieszczęśliwym małżeństwie pani Sullen. "Strategia Gołych Kawalerów" jest jej przedstawieniem, bez dwóch zdań. Kokietująca i wzruszająca, patrząca zaskakująco trzeźwo na świat i na gierki miłosne, niemal natychmiastowo kradnie serca widzów. Czasem samym uniesieniem brwi daje do zrozumienia więcej, niż inni długimi przemowami. I to właśnie jej do samego końca kibicujemy. 
Godnie partnerują jej Samuel Barnett i Geoffrey Streatfeild w roli tytułowych kawalerów. Jeden egzaltowany, drugi cyniczny, obaj, gdy dojdzie do najważniejszej próby, potrafiący zachować się z honorem.

olśniewająca Susannah Fielding
Błyszczał także drugi plan. Mój ulubieniec Pearce Quigley (niezapomniany Bottom ze "Snu Nocy Letniej") znów grał postać, która nie do końca wiedziała co się dzieje. Ale z jego komicznym wyczuciem, każde zdanie wypowiadane przez niego, było witane wybuchami śmiechu. Świetny był także Jamie Beamish z silnym irlandzkim akcentem, przykrytym przerysowanym akcentem francuskim, i mówiący błyskawiczną łaciną.

Spektakl rozgrywa się w dwóch miejscach - rezydencji Lady Bountiful i przydrożnej karczmie. Za pomocą kilku przesuwanych ścianek, a także obrusów to nakładanych to ściąganych ze stołów, wielopoziomowa scenografia, odmieniała się całkowicie. Dekoracje zmieniane były błyskawicznie przez samych aktorów, a całość była nadzwyczaj sprawnie zrealizowana.

Geoffrey Streatfeild i Pearce Quigley czyli przygody dwóch kamerdynerów
Beaux Stratagem reklamowano, jako opowieść o miłości i pieniądzach. Jednak w reżyserii Simona Goodwina sztuka zmieniła się w historię o wierności sobie i swoim przekonaniom. Niespodziewany finał, z silnym, feministycznym, jednocześnie zabawnym i optymistycznym przesłaniem był idealnym zwieńczeniem, szalonego momentami przedstawienia. To, co najbardziej zaskakiwało, to współczesny wydźwięk sztuki - ostatnią przemowę pani Sullen, o wadze zgodności, możemy bez najmniejszych zmian przenieść z wieku XVIII w wiek XXI i nie straci ona nic na aktualności.


Nastrój w przedstawieniu budowała muzyka: rzewna lub skoczna, grana na żywo, dodająca kolorytu scenom i akompaniująca piosenkom wykonywanym przez aktorów. W pamięć zapadło mi zwłaszcza "Triffle" -  rytmiczna, melodyjna, łatwo wpadająca w ucho i samym tytułem podsumowująca cały spektakl.
"Beaux Stratagem" to istotnie błahostka, ale jakże przyjemnie było spędzić z nią wieczór!

poniedziałek, 26 października 2015

Teatr (prawie) na wyciągnięcie ręki

Powstała kolejna po Digital Theatre i Globe Player platforma streamingowa, na której można wypożyczać i oglądać sztuki teatralne -  BroadwayHD.
Opis jest bardzo ciekawy (za stroną):

to usługa online z misją promowania i zachowania żywego teatru poprzez rozszerzanie jego zasięgu i sprawianie, że sztuki wystawiane na Broadway'u będą dostępne dla wszystkich i  wszędzie. (..) BroadwayHD zachowuje i przenosi magię teatru ze sceny na ekran, więc jeśli nie możesz dostać się do Broadway, dostań się na BroadwayHD. 

źródło

Obsługa jest bardzo prosta:
zakładamy darmowe konto – wyszukujemy interesujący nas tytuł – płacimy (7,99$ za dwudniowe wypożyczenie) – siadamy wygodnie i oglądamy.

Teoretycznie. Niestety dostęp do zasobów zależny jest od tego skąd jesteśmy. I tak, nie udało nam się kupić „Henryka 4”, ale mogłyśmy kupić  „Memphis” (a mieszkańcy Chinach już nie mogą).

źródło
Bazując na szybkim przejrzeniu zawartości, na razie strona nie oferuje nam zbyt wielu porywających tytułów. Ale zobaczymy, może baza przedstawień się rozwinie, a warunki dostępności (w zależności od regionu) zmienią. Na pewno bardzo podoba się nam sam pomysł i będziemy uważnie obserwować BroadwayHD.

sobota, 24 października 2015

Harry Potter i wszystko co warto wiedzieć o biletach

Od wczoraj fani na całym świecie są w stanie wrzenia - JK Rowling wreszcie ogłosiła, o czym będzie nowa sztuka z uniwersum małego czarodzieja. I wszystkie znaki wskazują, że dostaniemy kolejny tom opowieści - tym razem na scenie. Akcja sztuki ma mieć miejsce 19 lat po zakończeniu ostatniego tomu. Zobaczymy: Harry'ego sfrustrowanego pracownika Ministerstwa Magii, trójkę jego nastoletnich dzieci, a zwłaszcza najmłodszego syna Albusa Severusa, który nie do końca radzi sobie z przeszłością sławnego ojca.


wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony sztuki

środa, 21 października 2015

High Society - recenzja

Powiedzieć o musicalu, że tworzy go muzyka to truizm. Ale w przypadku "High Society", gdyby nie melodie Cola Portera, zapewne zapomniałabym o spektaklu w trzy minuty po wyjściu z teatru. A tak, dzięki brawurowo wykonywanym przez aktorów piosenkach, przy akompaniamencie rozlokowanej na balkonach orkiestry, nadal jest ze mną.

Znacie "Filadelfijską opowieść"? To dokładnie ta historia: Tracy Lord wychodzi za mąż. Nic i nikt nie ma prawa zepsuć starannie zaplanowanego wesela, które ma być towarzyskim wydarzeniem sezonu. Cóż, z planami bywa różnie. Kiedy w weselny weekend w posiadłości zjawia się były mąż Tracy (nadal ulubieniec całej rodziny, szczególnie młodszej siostry panny młodej), para dziennikarzy (udająca przyjaciół rodziny) planuje napisać relację z wesela i w raczej mało pochlebnym tonie pokazać bajeczne życie "bogatych i sławnych", zaś pan Lord postanawia wrócić na łono rodziny, którą porzucił dla kochanki - oczywiście wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli. A widz bawi się wyśmienicie, oglądając tą rozśpiewaną, kolorową katastrofę  (no może poza momentem, kiedy na scenie jedzono śniadanie i po teatrze rozchodził się smakowity zapach bekonu - wtedy nie było mi do śmiechu). 
 
wszystkie zdjęcia stąd

Opowiadana na scenie historia nie zmuszała do zbyt głębokich refleksji. Stanowiła za to idealną, lekką rozrywkę na wakacyjny wieczór, ciesząc i ucho i oko. Kostiumy były śliczne i kolorowe, idealnie pasujące do toczącej się w latach 30-stych ubiegłego wieku akcji. Prosta scenografia, właściwie rekwizyty, non stop wnoszone i znoszone ze sceny, przenosiły widzów do posiadłości amerykańskich milionerów. Było barwnie, zabawnie, chwilami wzruszająco. Trochę jak "Trzy dni na wsi", tylko tym razem zakończenie było mniej słodko-gorzkie. 



Spektakl w reżyserii Marii Friedman spotkał się z pozytywnym odbiorem widzów i krytyków. Zebrał dobre, często cztero gwiazdkowe recenzje, ale nie był pozbawiony wad: drugi akt był moim zdaniem nieco słabszy od pierwszego, a bardzo skomplikowany i zapierający początkowo dech numer taneczny na wstępie, jednak ciut za długi. W pewnym momencie chciałam już po prostu dowiedzieć się co dalej, zamiast oglądać popis taneczny kolejnej osoby. 

Ciekawym zabiegiem było rozpoczęcie obu aktów, kiedy widzowie dopiero zajmowali miejsca. Na scenie pojawiał się Joe Stilgoe (Joey Powell), żartował z publicznością, grał na fortepianie i śpiewał, wprowadzał luźną atmosferę i sprawiał, że widzowie czuli się częścią sztuki. 



Mocną stroną spektaklu byli aktorzy. Rupert Young, czyli C K Dexter Haven uroczy, choć nie pozbawiony wad pierwszy mąż Tracy. Ellie Bamber (Dinah Lord - nastoletnia siostra Tracy) kradła każdą scenę, w której się pojawiła. I oczywiście sama Tracy, zachwycająca Kate Fleetwood (nie mogę się doczekać Medei w jej interpretacji).
"High Society" było wystawiane tego lata na deskach teatru Old Vic.




niedziela, 18 października 2015

Koktajl październikowy

Dawno nie było koktajlu, a zebrało się trochę wieści.

Scena Clockhouse Theatre, manip Laire
1. W lutym przyszłego roku, w Noel Coward Theatre, będzie można oglądać kolejną po "Zakochanym Szekspirze" sceniczną adaptację filmu. Tym razem będzie to musical na podstawie "Mrs. Henderson Presents", w którym, w 2005 roku, wystąpili Judi Dench i Bob Hoskins. Akcja rozpoczyna się w 1937r., kiedy ekscentryczna, nudząca się, 70 letnia wdowa postanawia kupić i odrestaurować niszczejący budynek kina. Potem otwiera w nim teatr, a jeszcze później szokuje londyńską publikę pokazując na scenie nagie aktorki. 
Z obsady podano na razie trzy nazwiska: Tracie Bennett (Mrs. Henderson), Ian Bartholomew (Vivian Van Damm) oraz Emma Williams. Spektakle przedpremierowe od 9 lutego, premiera 16 lutego a kupować bilety można do 18 czerwca. Nie podano terminu zejścia z afisza, producenci zapewne liczą, że musical odniesie sukces i okres wystawiania się przedłuży. Są na to szanse - w Bath, gdzie był wystawiany od sierpnia do września, zebrał pozytywne recenzje. 
Bilety można już kupować np. na tej stronie ceny od 10 do 97.50 funtów. 
Uwaga: spektakle nie będą wystawiane we wtorki.

źródło
2. Adrian Lester, niesamowity Otello sprzed dwóch lat, dołączył do Kennetha Branagha i wystąpi w "Red Velvet" w teatrze Garrick od 23 stycznia do 27 lutego. Opis za stroną:
Theatre Royal, Covent Garden, 1833. Edmund Kean, najlepszy aktor swojego pokolenia zasłabł na scenie podczas przedstawienia "Othella". O zastąpienie go poproszono młodego, ciemnoskórego amerykańskiego aktora. Jak obsada, krytycy i publiczność zareagują na rewolucję na scenie, w czasie, gdy trwa debata nad zniesieniem niewolnictwa? 
Bilety, w cenach od 15 do 95 funtów, już w sprzedaży.

3. Skoro już jesteśmy w Garricku - podano zasady sprzedaży biletów dziennych na sezon Kennetha Branagha i można powiedzieć, że "idzie nowe". Zamiast kolejek od 4 nad ranem, będzie mobilna loteria prowadzona we współpracy z Today Tix Mobile Lottery. Żeby wziąć w niej udział należy: zainstalować aplikację i w niej (lub na stronie) wskazać jakie przedstawienie i kiedy chcemy obejrzeć. Szczęśliwcy o wygranej zostaną poinformowani 3, 4 godziny przed spektaklem, wtedy będą mieli godzinę na sfinalizowanie zakupu. Powodzenia!

źródło
4. Od dawna pojawiały się plotki, że do Londynu zawita "Aladdyn",  teraz zostały potwierdzone.  Hit z Broadwayu będzie wystawiany w Prince Edward Theatre od 27 maja. Obsady na razie nie podano, wiadomo tylko, że w roli dżina wystąpi, debiutujący na West Endzie Trevor Dion Nicholas. Publiczna sprzedaż biletów rozpocznie się 23 listopada.  

5. Kilka tytułów przedłużyło okresy wystawiania:  "Kinky Boots" do 28 maja 2016; "Thriller Live" do 4 września 2016: "Charlie and the..." do 3 grudnia 2016; "The Lion King" do 3 lipca 2016; "Phantom of the Opera" do 1 października 2016.

6. The Open Air Theatre, jeden z najsympatyczniejszych londyńskich teatrów, wystartował ze zdigitalizowanym archiwum. Na razie skupia się na swoich czterech "absolwentach", a są to: Judi Dench, Hugh Bonneville, Janie Dee i Benedict Cumberbatrch. Można znaleźć detale o produkcjach w jakich występowali, zdjęcia i skany programów teatralnych. Stronka na razie jest bardzo skromna, ale docelowo w archiwum ma się znaleźć każdy spektakl z ponad 80-cio letniej historii teatru.

piątek, 16 października 2015

Hamlet - recenzja po seansie live

"Hamlet" z Benedictem Cumberbatchem rozgrzewał wyobraźnię i serca fanów już od ponad półtora roku. Bilety, do ogromnego wszak Barbicanu, rozeszły się w okamgnieniu. Podobnie rzecz się miała z pierwszymi zapowiedzianymi seansami w cyklu NT Live.

Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony NTlive

środa, 14 października 2015

Showstopper: The Improvised Musical - recenzja

Dziś recenzja musicalu innego niż wszystkie, który od kilku tygodni podbija West End, a wszystko oczywiście dzięki Emily.

zdjęcia stąd
Czy masz świetny pomysł na musical? Myślisz o wspaniałym bohaterze? Czy po prostu masz ochotę się pośmiać i miło spędzić czas? Jeśli na którekolwiek z powyższych pytań odpowiedź brzmi "Tak", "Showstopper" jest dla Ciebie.

Każdego dnia siedmiu "Showstopperów" pisze na scenie musical, bazując na pomysłach od widowni. Każdy dzień jest inny. Gdy byłam w teatrze miejsce akcji musicalu było osadzone w czarodziejskim świecie, w magicznej wieży (aczkolwiek inną sugestią był dom uciech), a klimat tworzyły piosenki  w stylu wielkich musicalowych hitów jak "Gypsy" czy "Upiór w Operze". Jednak te piosenki nie były kopiami - to oryginalne kawałki, które nigdy wcześniej i nigdy później nie będą już wykonane. Pełna improwizacja oznacza, że wszystko może się wydarzyć: kto oklaskuje najgłośniej - wygrywa.
Druga część spektaklu jest także improwizowana na podstawie tweetów wysłanych w czasie antraktu - publiczność zdążyła się przywiązać do bohaterów i dbała o ich dalsze losy. Nie chcę psuć zabawy wyjaśniając wszystkie zakręty fabuły, ale nigdy nie powstrzymujcie się przed przekazaniem swoich sugestii - aż do ostatniej minuty, ciągle coś się dzieje.


Dla mnie najlepszymi fragmentami przedstawienia były piosenki, takie jak: "Yorkshire is not for sale", "If you could rub my horn". Las na scenie dostarczył kilka wspaniałych postaci, a bardzo kreatywne użycie rekwizytów sprawiło, że Tamiza wyglądała niezwykle realistycznie.
Mówiąc krótko: "Showstoppers" są sprytni, inteligentni i niezwykle zabawni. Polecam ten spektakl każdemu!

Musical wystawiany jest w Apollo Theatre do 28 listopada. Bilety w cenach od 20 do 65 funtów można kupować na stronie produkcji.

poniedziałek, 12 października 2015

2016 rok w Royal Court Theatre

W 2016 roku teatr Royal Court będzie obchodził sześćdziesięciolecie istnienia. Z tej okazji zaplanowano bardzo ekscytujący sezon, którego pierwsze szczegóły poznaliśmy dzisiaj.
Widzów czekają m.in.: jedna premiera europejska, sześć premier światowych, pięć przedstawień będących efektem krajowej i międzynarodowej współpracy, duże przedsięwzięcie przygotowywane wraz z LIFT czy partnerstwo z Picturehouse Cinemas.  

zdjęcia i opisy sztuk ze strony teatru

A oto tytuły, które dzisiaj ogłoszono:

"Escaped Alone" autor Caryl Churchill, reżyseria  James Macdonald, wystawiana od 21 stycznia do 12 marca w Jerwood Theatre Downstairs.
Trzy wieloletnie przyjaciółki i sąsiad. Lato pełne spędzanych w ogrodzie wieczorów. Herbata i katastrofa.

"Yen" autor Anna Jordan, reżyseria Ned Bennett, wystawiana od 22 stycznia do 13 lutego w Jerwood Theatre Upstairs, współpraca z Royal Exchange Theatre, wystąpią: Alex Austin, Sian Breckin, Jake Davies, Annes Elwy.
Hench ma 16 lat, Bobbie 13. Mieszkają w Feltham z psem o imieniu Taliban; czas upływa im na graniu w PlayStation i oglądaniu porno.
Czasami wpada ich mama Maggie, zwykle z pustymi kieszeniami i pustymi obietnicami.
I nagle pojawia się Jenny...

"I See You" autor Mongiwekhaya, reżyseria Noma Dumezweni, wystawiana od 25 lutego do 26 marca w Jerwood Theatre Upstairs, współpraca z Market Theatre z Johannesburga.
Oparta na faktach sztuka, której akcja toczy się w RPA, po zakończeniu apartheidu.
Ben i Skinn spotykają się podczas imprezy, która zostaje przerwana przez policję. Ben, młody student, nieznający historii zostaje oskarżony o przestępstwo, którego nie popełnił. Oficer Buthelezi, były wojownik o wolność, nie zamierza odpuścić. 

"X" autor Alistair McDowall, reżyseria Vicky Featherstone, wystawiana od 30 marca do 7 maja w Jerwood Theatre Downstairs.
Baza badawcza na Plutonie traci kontakt z Ziemią. Nie mogąc się ewakuować czy wezwać pomocy niewielka załoga czeka. Czeka. I czeka. A stres zaczyna ich zjadać. Tracą poczucie sensu, za to w ciemnościach na zewnątrz zaczynają dostrzegać różne rzeczy. 

"Cyprus Avenue" autor David Ireland, reżyseria Vicky Featherstone, wystawiana od 5 kwietnia do 7 maja w Jerwood Theatre Upstairs.
Eric Miller jest lojalistą z  Belfastu. Wierzy, że jego pięciotygodniowa wnuczka to Gerry Adams.
Rodzina nalega by przestał żyć przeszłością i starymi bitwami, które nikogo już nie obchodzą. Ale gdy jego kulturowe dziedzictwo jest zagrożone, Eric musi działać. 
Historia człowieka walczącego z przeszłością i przerażonego przyszłością. 

"Ophelias Zimmer"  autor  Alice Birch, reżyseria Katie Mitchell, wystawiana od 17 maja do 21 maja w Jerwood Theatre Downstairs, współpraca z Schaubühne Berlin
Historia Ofelii uwolnionej od Hamleta.




"Human Animals" autor Stef Smith, reżyseria Hamish Pirie, wystawiana od 18 maja do 18 czerwca w Jerwood Theatre Upstairs.
Myszy drapią między ścianami, gołębie są chore, a lisy zaczynają rządzić na ulicach.
Problem narasta. Jest zaraźliwy. Trzeba to powstrzymać nim będzie za późno.

"Cuttin' It" autor Charlene James, reżyseria Gbolahan Obisesan, wystawiana od 24 czerwca do 21 lipca w Jerwood Theatre Upstairs - spektakl we współpracy z Birmingham Repertory Theatre, Sheffield Theatres, The Yard Theatre wcześniej wystawiany będzie w Young Vic Theatre, pisałyśmy o nim tu.

"Unreachable" , autor i reżyser Anthony Neilson, wystawiana od 1 lipca do 6 sierpnia w Jerwood Theatre Downstairs.
Reżyser opętany obsesją złapania idealnego światła.

"Torn" autor Nathaniel Martello-White, wystawiana od 7 września do 15 października w Jerwood Theatre Upstairs.
Ukrywane latami tajemnice podzieliły rodzinę Brook. Różnie traktowane przez rodziców rodzeństwo zerwało kontakty. Do czasu, gdy najmłodsza Angel zwołuje spotkanie rodzinne. Nie odpuści nim nie pozna prawdy o tym jak i dlaczego rodzina ją zawiodła. 

"Father Comes Home From The Wars" (części 1, 2 i 3) autor Suzan-Lori Parks, reżyseria Jo Bonney, wystawiana od 15 września do 22 października w Jerwood Theatre Downstairs.
West Texas, 1862. Hero to niewolnik, któremu obiecano wolność jeśli dołączy do swego pana walczącego w szeregach Konfederacji przeciwko Unii. W kraju, w stanie wojny domowej, musi działać przeciwko ludziom dążącym do zniesienia niewolnictwa.
Rodzina, którą zostawił nie wie czy uciekać czy czekać na jego powrót. Boją się, że dla Hero wolność jest pustą obietnicą, której spełnienie może wiązać się z wielkimi kosztami.


Przedsprzedaż biletów na wszystkie przedstawienia rozpocznie się 13 października o 11.00 naszego czasu, sprzedaż publiczna dwa dni później. Przygotowano także ofertę dla widzów, którzy chcą obejrzeć kilka spektakli - MULTI-BUY OFFER - pozwala ona zaoszczędzić 20% na cenach biletów. Warunki: do 31 grudnia, w jednej transakcji należy kupić bilety na co najmniej 3 przedstawienia. Niestety zniżką objęte są tylko najdroższe bilety. 
Sprzedaż ruszy oczywiście na stronie teatru.

środa, 7 października 2015

Temple - recenzja

W październiku 2011 roku, na placu przed londyńską Katedrą św Pawła, Occupy London rozbiło namiotowe miasteczko. Protestowali przeciw kryzysowi finansowemu, pazerności banków i solidaryzowali się z podobnymi ruchami na całym świecie. Katedra, która stała otworem w czasie powodzi, pożarów, bombardowania i zamachów terrorystycznych, po raz pierwszy w historii zamknęła swoje drzwi przed wiernymi. Kilka dni później dzielnica City wystąpiła do sądu z nakazem usunięcia miasteczka. Sztuka Steve Watersa to fikcyjny zapis wydarzeń z tamtego okresu.

Główny bohater dramatu (wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony przedstawienia)
Tyle informacji z materiałów promocyjnych. Temple to kameralny dramat, wydaje się, że wprost stworzony do intymnej przestrzeni Donmar Warehouse. Spektakl trwał 90 minut (bez antraktu) i tyle też trwały wydarzenia na scenie, zmienionej w pokój w kancelarii parafialnej, z wielkimi oknami wychodzącymi na gmach katedry. Akcja toczy się rano, 28 października 2011 roku, kiedy to Katedra ma zostać ponownie otwarta.

Głównym bohaterem sztuki był Dziekan. Poza nim w przedstawieniu pojawili się: energiczny wikariusz-buntownik (Paul Higgins), nowa asystentka, pompatyczny biskup Londynu (Malcolm Sinclair) i nobliwa kościelna (Anna Calder-Marshall) i dwóch chłopców-chórzystów.
Wcielający się w główną rolę Simon Russell Beale nie opuścił sceny nawet na minutę. Przez cały czas trwania przedstawienia był obecny i, niezależnie od wydarzeń, przez cały czas to na nim spoczywał wzrok widowni. Jego Dziekan był zagubiony i niepewny. Zdawał się nie pasować do współczesnych czasów, nie potrafił unieść tego, co na niego spadło. Wydawało mu się że zrobił dobrze zamykając katedrę, a jednak żałował swojej decyzji. Nie chciał pomóc miastu i reprezentującej go dziarskiej prawniczce (Shereen Martin) w kreowaniu pozwu, by potem zmieć zdanie. Wahał się, a to wahanie kosztowało go utratę autorytetu i przyjaźni osób na które liczył.

pułapki nowoczesnych technologii
Mimo iż tematyka jest mi zupełnie obca, to jednak przez całe 90 minut siedziałam niemal na brzegu fotela, w napięciu śledząc każdą minutę dramatu. A spektakl, okazał się także zaskakująco zabawny. Duża w tym zasługa Rebeccy Humphries - byla tak naturalna w swojej niewiedzy i naiwnym pragnieniu jak najlepszego spełniania obowiązków asystentki, że stanowiła doskonałe tło dla rozterek Dziekana.

praca asystentki wcale nie jest tak łatwa, jak się wydaje

Na sztukę trafiłam przypadkiem - szukałam czegoś taniego na wieczór, a dzienne bilety na stojące miejsca w Donmarze, spełniały te warunki. Oczywiście, jak to w Donmarze często bywa, tuż przed spektaklem, obsługa teatru rozsadzała stojących na niezajętych miejscach. I tym samym wylądowałam w 2 rzędzie, tuż przy jednej z bocznych ramp, którymi spacerowali aktorzy. Wygodne miejsce i idealny widok na wydarzenia na pewno pomógł w odbiorze spektaklu, ale wydaje mi się, że nawet stojąc półtorej godziny, wyszłabym zadowolona. To była po prostu bardzo dobra sztuka. Sama łapię się na tym, iż zaskakująco mocno polubiłam przedstawienia komentujące niedawne wydarzenia. Takie, w których teatr staje się poniekąd uczestnikiem dialogu społecznego. A "Temple" zrobiło wrażenie nie tylko na mnie i zebrało bardzo dobre, nawet 5-cio gwiazdkowe recenzje.